Your own ritual

The morning has the taste of dates

nostalgic and quite rough

The rain is dripping into the coffee

– a friend who listens

I have one regular ritual in the morning for two or even three years. I sit down on a plush sofa with a cup of coffee, with nice porridge (today full of dates), and sometimes with fresh orange juice and a cat on my knees (depending on cat).

This moment can be shorter or sometimes longer, but it is my most sensitive moment just for myself.

Even I hurry somewhere to work, to the office, to the airport. I always get up early enough to celebrate my custom.

A month ago I added Daria’s poems to this doing. And today, quite unexpectedly, my ritual has grown again, because I found in it a space to write my own poem. For a long time, I had no such focus on my own poetry.

So, in time when I really needed it my everyday life took me to myself.

How I don’t think that our ordinariness cares about us. Sometimes so gently suggests something that you can easily miss it.

So, maybe today, try to hear what wants to tell you the rhythm inside you.

I would be wonderful to read about your rituals, too.

Twój własny rytuał

Poranek ma smak daktyli

stęskniony i trochę szorstki

Deszcz kapie do kawy

– przyjaciółki, która słucha

Od dwóch czy nawet trzech lat mam jeden rytuał o poranku. Siadam na pluszowej kanapie z filiżanką pysznej kawy, z owsianką (dziś pełną daktyli), a czasami ze świeżym sokiem z pomarańczy oraz z kotem na kolanach (to w zależności jak kotu się zechce).

Ta chwila trwa czasami krócej lub dłużej, ale to mój najczulszy moment tylko dla siebie.

Nawet kiedy rano gdzieś się śpieszę, do pracy, do urzędu, na lotnisko. Zawsze wstaję odpowiednio wcześnie dla tej małej ceremonii.

Jakiś czas temu dodałam do porannego zwyczaju czytanie wierszy Darii, pisałam o tym tutaj. A dziś zupełnie bez zapowiedzi mój rytuał znów się powiększył, bowiem nagle znalazłam w nim przestrzeń na napisanie własnego wiersza. Dawno takiego skupienia dla swojego wiersza nie miałam.

W czasie kiedy tego naprawdę potrzebowałam moja powszedniość zaprowadziła mnie do mnie.

I jak tu nie pomyśleć, że zwyczajność o nas dba? Czasami tak delikatnie coś sugeruje, że z łatwością można to przegapić.

Zamierzam, oczywiście to kontynuować i próbować pisać wiersz każdego ranka.

Spróbujcie i Wy wsłuchać się w częstotliwość, która jest w Was.

Advertisement

2 thoughts on “Your own ritual

  1. Hm, ciekawe. Nigdy się aż tak nad tym nie zastanawiałam, czy lepiej mi pisać w ciszy, czy w gwarze, ale chyba rzeczywiście cisza ze mnie coś prędzej wydobywa 🙂 Pozdrowienia serdeczne!

    Like

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s